6 maja 2018

„Ostatni policjant”, czyli o tym jak koniec świata determinuje człowieka


Samobójstwo czy morderstwo? Smutny przypadek czy zaplanowana zbrodnia? Prywatna tragedia, a może zorganizowana działalność przestępcza? Chcesz wiedzieć, kto zabił? A jakie to ma znaczenie, skoro już za chwilę wszyscy zginiemy. Nie ma odwrotu. Nie ma ucieczki. Nie ma nadziei. Zostało 6 miesięcy, 2 tygodnie i 4 dni. Co zrobisz ze swoim życiem, zanim nastąpi wielkie bum?

"Ostatni policjant" to fascynująca opowieść kryminalna, której akcja rozgrywa się w przededniu totalnej katastrofy. Do Ziemi zbliża się asteroida i nic już nie da się zrobić, by uniknąć zderzenia. Świat pogrąża się w chaosie, następuje niespotykany kryzys ekonomiczny, wojsko wprowadza stan wyjątkowy i patroluje ulice, by powstrzymać armagedon. Szerzy się przestępczość, fanatyzm religijny, panika. I tylko detektyw Hank Palace jak co dnia prowadzi drobiazgowe śledztwo, by poznać prawdę, która nikogo innego już nie obchodzi.

Jak zareagowalibyście na wieść o tym, że w ciągu kilku miesięcy Ziemia tak po prostu zniknie? Uderzy w nią wielka asteroida i nie można temu w żaden sposób zapobiec? Ben H. Winters być może bazuje na banale, ale tworzy ze swojej książki coś zupełnie nowego – świetny kryminał w połączeniu z sci-fi.

Wydaje mi się, że od kilku lat panuje moda zarówno na kryminały, jak i historie w typie apokaliptycznym. Autor postanowił więc połączyć ze sobą dwa jakże odmienne gatunku. W końcu, zapytalibyście, czy na świecie chylącym się ku przepaści jest miejsce dla policjantów, jakichkolwiek stróży prawa? Czy prawo w ogóle by wtedy istniało? Ben H. Winters zachwycił mnie swoją wizją świata. Odpowiada na wszystkie zadane przeze mnie pytania i, co więcej, interesuje i wciąga czytelnika zaskakującymi rozwiązaniami. Jak zachowałyby się władze państwa? Czy wszyscy chodzilibyśmy dalej do pracy? Czy moglibyśmy tak po prostu przestać?

Cóż, w książce obecni są ludzie z najprzeróżniejszych środowisk i z różniącymi się od siebie zapatrywań na taki, a nie inny, rozwój sytuacji. Tak czy inaczej, świat spowity jest z wielkim chaosie. Tło wykreowane przez autora jest nie tylko niesamowicie żywe, barwne (chociaż często dołujące), ale przede wszystkim autentyczne. Wierzę, że w przypadku takich okoliczności właśnie tak mógłby wyglądać świat. Podejrzewam, że żaden z nas nie byłby w stanie przewidzieć, jak by się zachował. Może zapragnąłbyś jeszcze korzystać z życia, a może pogrążyłbyś się w żałobie i skończył jako jeden z wielu wisielców? Właśnie od jednego wisielca zaczyna się ta historia.

Świetne, mroczne tło? Jest! A co z wątkiem kryminalnym? Głównym śledczym, w sumie z przypadku, staje się Hank Palace. Chłopak, którego wyobrażałam sobie jako niezbyt przystojnego, ale za to błyskotliwego i ciekawego. To w jego głowie ciągle siedzimy, słuchamy jego refleksji i wynurzeń oraz... częstych wątpliwości. Lubię, kiedy autor tworzy postaci z krwi i kości, a nie bożków, którym brak słabości. Hank to postać wzbudzająca sympatię i taka, o której chce się czytać. Jak taka postać radziła sobie z zagadką wisielca? To musicie już ocenić sami. Gwarantuję tylko, że nie będzie w stanie się przy Hanku wynudzić.

Ostatni policjant to zaskakująco świeże spojrzenie na książki w gatunku kryminału, czy też thrillera.  Chociaż uwielbiam wymienione gatunki, czytanie powieści w tym typie może w nadmiarze być ciężkostrawne. Autor świetnie posługuje się słowem pisanym – bawi, smuci oraz zachwyca obrazami, które powstają w głowie czytelnika. Wizja życia na Ziemii, która za parę miesięcy już nie będzie istnieć, pozwala na moment zapomnieć o dobrach materialnych (lub wręcz przeciwnie) i zastanowić się nad tym, co tak naprawdę w naszym życiu jest najważniejsze. Nie pozostaje mi nic innego jak polecić Wam ten kryminał sci-fi. Już nie mogę się doczekać na kolejne spotkania z Hankiem. W końcu do końca świata jeszcze trochę czasu zostało...

★★★★★★★★☆☆
Wykonała Ronnie